Mr.Natty czyli brytyjska klasa

syos_webmain

Mr. Natty to jeden z najlepszych brandów jakich używałem na własnej skórze i brodzie. Brytyjskie kosmetyki cechuje znakomita jakość składników i zapachy. Produkty od Natty’ego są tak dobre, że mogę je polecić każdemu bez względu na typ skóry czy włosów. Zawsze dają radę. Dzięki uprzejmości sklepu The Bushy Beard, miałem okazję przetestować kilka produktów, tworzonych z pasja przez  legendarnego barbera, Matt’a Raine.

Tym razem sięgnąłem po trzy produkty, które z marszu stały się moimi ulubionymi. Pierwszy z nich to Shipwreck Soap, które testowałem już dwa lata temu. Mydło wręcz genialne. Odpowiednio nawilża skórę, spełnia się jako mydło do brody, dezodorant czy mydło do golenia. Wielofunkcyjność tej nieziemsko pachnącej kostki o nutach paczuli i wetiwery zawdzięczamy naturalnym składnikom. Mydło bazuje na glicerynie pochodzenia roślinnego. Poza nią znajdziecie tu oczywiście kilka znakomitych olejków, które zadbają o połysk Waszej szczeciny i odżywienie.

dsc_0719

Shipwreck Shower Wash to wariant mydła, o którym mówiłem w formie żelu pod prysznic. Idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą mieć swoje ulubione mydło przy sobie, bez względu na to czy idą na siłownie lub są w podróży. Jeżeli o mnie chodzi to zdecydowanie wybieram kostkę, które mniej kosztuje i jest według mnie bardziej wydajna. Jestem poza tym zwolennikiem tradycyjnego mydła. Żel niestety długo u mnie nie stoi, gdyż szybko go wykorzystuję. Ten produkt pachnie również nieco inaczej. Wszystko dlatego, że Mr.Natty dodał do niego szczyptę kofeiny. Żel może być z powodzeniem wykorzystany jako „beardwash”.

Save ya own skin to według mnie pretendent do najlepszego kosmetyku roku. Jak dotąd nie używałem tak dobrego masła do twarzy, które spełnia funkcję zarówno kremu jak i balsamu po goleniu, pozostawiając skórę na długi czas silnie nawilżoną, sprężystą i świeżą.  Używałem tego masła na zimę i wiosnę, czyli w okresie, w którym powinniśmy nieco bardziej zadbać o nawilżenie twarzy.  Produkt działał bez zarzutów. Masło idealnie pasuje do każdej cery. Pamiętajcie, abyście nie przesadzali z jego użyciem. Mała puszeczka może Was zmylić. Produkt jest jednak  bardzo wydajny i wystarczy naprawdę niewielka ilość, by zapobiec wysuszeniu naszej skóry na skutek zimna czy wiatru.

p1060111

Lip Saver to balsam do ust o zapachu rozmarynu, który bazuje na organicznym olejku rycynowym, kokosowym oraz odżywiającym maśle shea i wosku pszczelim. Ta mała puszeczka wystarczyła mi na dobrych kilka miesięcy a używałem jej codziennie. Produkt bardzo wydajny i poręczniejszy w przeciwieństwie do znanych balsamów w sztyfcie, które łatwo złamać. Co bardzo ważne, masło nie pozostawia po sobie tłustego filmu, jest lekkie i szybko się wchłania, chroniąc usta przez złośliwymi czynnikami pogodowymi. Zapach jest bardzo ziołowy i odświeżający. Pan Natty bardzo się postarał o to, aby męskie usta pachniały po męsku.

Dodaj komentarz